środa, 10 stycznia 2018

Od Dżumy CD Judy


Zmarszczyła lekko brwi obserwując uważnie białowłosą. Nie spotkała się jeszcze z osobą, która chciałaby zrobić zdjęcie jej lisowi. Fakt, jest to widok dość niecodzienny, by rude stworzenie chodziło przy nodze jak najlepiej wytresowany pies, a dodatkowo lgnęło do ludzi. Odchrząknęła cicho i po chwili kiwnęła głową na znak zgody.
- Oczywiście, nie mam nic przeciwko. Lykan kocha być w centrum uwagi, nawet kiedy śpi. - Powiedziała uśmiechając się pod nosem.
Kobieta wydawała się zachwycona. Zaraz pozostawiła zakupy, które po chwili przechyliły się na prawo w zwolnionym tempie i nim którakolwiek z kobiet zdążyła chociaż zauważyć jak torba z zakupami zamienia się w krzywą wierzę kilka produktów wylądowało na ziemi z głośnym trzaskiem.
- Do jasnej cholery.. - warknęła białowłosa, a Plaga uśmiechnęła się tylko pod nosem. Podeszła, by pomóc pozbierać produkty kobiety. Pochylając się przy kobiecie poczuła dziwną woń. Nie należała do człowieka, ci wydają charakterystyczny zapach nieprzyjemnego potu, który drapał w nos. Była pewna, że kucająca przy ladzie kobieta na pewno nie należy do przeciętnego gatunku. Na hałas kilka osób w kawiarni uniosło spojrzenie, by zobaczyć co się stało. Podobnie zareagował lis, który zaaferowany hałasem zastrzygł uszami i uniósł szybko łeb z miękkiego posłania.
- Pozwól, że postawię je za ladą. - Odparła Plaga zabierając zakupy, na co zostało jej udzielony tylko skinienie głowy, a następnie głośne westchnienie. Widać było, że nie była zadowolona  z obrotu spraw.
Lykan spojrzał zdezorientowany na kucającą przed nim kobietę. Pytająco spojrzał na swoją właścicielkę. Ta machnęła uspokajająco rękę, a lisowi najwidoczniej to wystarczyło.
Schował pysk w ogon lekko go podskubując, co białowłosa od  razu wykorzystała robiąc szybko zdjęcie. Lis podniósł gwałtownie pysk i zapiszczał w jej stronę.
- Zrobiłam coś nie tak? - zapytała zdezorientowana kobieta, na co właścicielka zaśmiała się skromnie.
- Nie, oczywiście, że nie.. - odparła obsługując expres do kawy. Zaszumiał głośno, wypełniając pomieszczenie zapachem świeżo mielonej kawy. - Długo tu pani mieszka?
- Niedawno się przeprowadziłam, ciągle poznaje to miejsce  i w sumie trafiłam tu tylko dlatego, że mój pobliski sklep został zamknięty. - Powróciła do robienia zdjęć, lecz po kilku minutach wydawała się usatysfakcjonowana i podniosła się z ziemi. Lis znów zapiszczał i podniósł się domagając pieszczony. Białowłosa pochyliła się gładząc rude, miękkie futro na głowie i podeszła do lady.
- Dziękuję za zgodę. Będę się w takim razie zbierać. Czy mogłabym odzyskać swoje nieszczęsne zakupy? - zapytała chowając urządzenie do płaszcza.
- Pewnie, ale najpierw czy zechce się pani pokusić na kawę? - zapytała spoglądając na dziewczynę z pod opadających, rudych kosmyków.

Judy? Wybacz, że tak krótko..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz