poniedziałek, 22 stycznia 2018

Od Dżumy CD Judy


Kobieta wydawała się zaskoczona widocznym nagłówkiem, który malował się na pierwszej stronie miejskiej gazety. Widać było jak szybko jej wzrok śledzi tekst, lecz nie pozwolono jej skończyć czytania. Dżuma odchrząknęła sprawiając, że Judy na nowo uniosła na nią spojrzenie.
- Nie możemy tutaj o tym rozmawiać, proponuję zatem, żebyś zakończyła artykuł w środku. - zagadnęła widocznie zniecierpliwiona. Najwidoczniej ta sprawa nie zamierzała czekać. Bruxa pokiwała głową na znak, że rozumie i skierowała się w stronę domu, Dżuma ruszyła za nią. Weszły do środka, gdzie przywitał ich szczek psa (szybko uciszonego przez właścicielkę). Rudowłosa zdjęła z siebie płaszcz wieszając go od razu na wieszaku. Pozwoliła sobie na wyprzedzenie Judy i zajęcie miejsca na wysokim stołku. Białowłosa weszła za nią i kładąc gazetę włączyła czajnik z wodą.
- Posłuchaj mnie bardzo uważnie.. - zaczęła Dżuma obserwując kobietę, która krzątała się po kuchni.- Jeśli masz z tym cokolwiek wspólnego.
- Dobra, ustalmy jedno. Nie maczałam w tym palców, - Bruxa wydawała się nieco poirytowana, lecz natychmiast jej przeszło. Najwidoczniej zrozumiała, że Dżuma miała co do takich podejrzeń pełne prawo. - Nie jestem głupia.
- Tego nie powiedziałam. - Odparła prostując się jakby tą uwagą uraziła ją samą. Odgarnęła rude włosy, które wpadły jej do oczu.
- Więc w jaki sposób ma mnie to jakkolwiek interesować? - Zapytała stawiając na blacie dwa kubki z torebka herbaty. Nagle jak na zawołanie zaczął gwizdać czajnik dając znać, że woda się zagotowała. Judy wyłączyła gaz, zalała gorącą wodą puste naczynia i odstawiła czajnik. W momencie, gdy herbata powoli się parzyła zajęła miejsce na stołku obok.
- Ponieważ takie nagłówki szybko ściągną łowców. - Przysunęła kubek do siebie, zamieszała łyżeczką pozwalając naparowi zmienić kolor na ciemniejszy. - Ten nieokrzesany wariat sprowadzi zagrożenie na Ciebie, na mnie i innych krwiopijców w tym mieście.
Judy pokiwała głową najwidoczniej rozumiejąc teraz powagę sytuacji. Również wzięła swój kubek, posłodziła napój. Na ten gest Dżuma uśmiechnęła się pod nosem.
- Na innych nadprzyrodzonych też. - mruknęła Judy po dłuższym zastanowienia na co rudowłosa machnęła tylko ręką.
- Mniejsza z nimi. - mruknęła ukazując egoistyczną stronę swojej natury. Choć po głębszym zastanowieniu mogła stwierdzić, że faktycznie mogłoby to mieć jakiś wpływ na jej egzystencję. Pominęła jednak ten aspekt mając na uwadze swoje dobro. - Koniec końców najlepiej by było zlokalizować Dracule i ukrócić jego wybryki. Przyszłam z tym do Ciebie, bo potrzebuję Twojej pomocy.
Judy siedziała milcząca przez chwilę najwidoczniej rozmyślając nad propozycją rudowłosej. Najwidoczniej jednak wizja utracenia życia przez bezmyślne działanie jakiegoś kretyna niespecjalnie jej się spodobała i pokiwała ostatecznie głową na znak zgody.
- Świetnie. Spotkajmy się wieczorem w kawiarni Philip's Cafe. Znajduje się w porcie, łatwo trafisz. Poza tym, właściciel może co nieco wiedzieć na temat artykułu.
Wstała i nie ruszając nawet swojego napoju poszła do przedpokoju. Narzuciła na siebie płaszcz i jeszcze tylko zerknęła na Judy, która na nią spojrzała, gdy ta zajrzała do kuchni.
- Liczę na Ciebie Judy. - odpowiedziała, po czym wyszła z mieszkania białowłosej. Musiała pojawić się w swojej kawiarni, dlatego nie mogła pozostać dłużej u kobiety, by objaśnić jej wszystkie szczegóły. Lepiej jednak będzie jeśli Philip zdradzi im co nieco. Kierowała swoje kroki przez ośnieżony chodnik obserwując uważnie mijających ją ludzi. Czuła wewnętrzną frustrację na myśl o tajemniczym wampirze, który nie miał zamiaru tuszować śladów ataków.

Judy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz